Aborcja
Czy aborcja jest moralnie dobra?
Poniżej przedstawiamy, jak można dojść do odpowiedzi, rozłożone jest to na parę podpunktów, które omawiają zagadnienia związane z tematem.
Moralność
Pytanie co to jest moralność? Moralność definiuje co jest dobre, a co jest złe.
Pytanie zatem co jest dobre? Dobre na pewno jest coś, co jest sprawiedliwe, bo jeśli nie jest sprawiedliwe, na pewno nie jest dobre.
Pytanie zatem co jest sprawiedliwe? Sprawiedliwe jest coś oparte o prawdę, bo coś co jest oparte o fałsz, nie jest sprawiedliwe.
Prawda
Wierzenia Nazarejczyków operują na Prawdzie, dlatego mówimy o prawdzie, bo Pan Jeszua jest Prawdą, Drogą, Życiem.
Prawda jest mieczem obosiecznym może mnie jak i Ciebie oskarżyć i nie ma względu na ludzi a jest zawsze prawdziwa i stała, ale aby ją zdobyć, trzeba się czasem zaprzeć samego siebie. Tutaj poznasz odpowiedzi na coś ,co sam możesz określić czy jest prawdą i sprawiedliwością, choć może się okazać, że nie do końca jest tym, co chcemy.
Czy prawda jest różnymi odpowiedziami? Prawda jest zawsze jedna, a fałsz daje wiele możliwości.
Czy prawda zależy od naszych poglądów? Jeśli zależy od naszych poglądów, może mieć wiele postaci, zatem prawda nie może zależeć od naszych poglądów.
Czy prawda jest konsensusem? Konsensus oznacza, że jest to powszechnie przyjęte, ale nie oznacza, że jedyne. Zatem nie może być Prawdą, bo prawda zawsze jest jedną odpowiedzią. Zatem to kryterium wyznaczania prawdy jest fałszywe.
Czy przy ustaleniu prawdy powinniśmy brać pod uwagę uczucia innych? Nie, bo prawda jest niezależna od uczuć i nie może być nimi manipulowana. Jeśli prawda definiowana byłaby w oparciu o uczucia, oznaczałoby, że miałaby wiele wariantów w zależności od odczuć, co oznacza, że to kryterium nie jest prawdą, a fałszem.
Czy przy ustaleniu prawdy powinniśmy brać pod uwagę opinie autorytetów? Nie, bo oznaczałoby, że prawda nie jest absolutną prawdą, a czymś, co jest kwestią uznaniową. Dla jednego autorytetem będzie jedna osoba, dla drugiego inna, dlatego też odpowiedź mogłaby przyjąć taką wartość, jaka jest moc mówcy przedstawiającego ją. Zatem jedna odpowiedź przyjęłaby wiele sprzecznych wariantów, zatem taka metoda nie jest drogą do prawdy.
Mając więc parę narzędzi zacznijmy analizę....
Czy kobieta może decydować o swoim ciele bo ma autonomię niezbywalną, która umożliwia pozbycie się płodu?
Czasem ludzie mówią, że kobieta ma "autonomię", która jest niezbywalna, oznacza to, że bez względu na czyny (np. współżycie i danie początku życia), ma zawsze autonomię i może decydować o swoim ciele i to jest moralnie dobre, zadajmy sobie pytanie, czy tak jest?
Jak wiemy, jeśli kobieta jest niebezpieczna, zostanie zatrzymana, a być może nawet zastrzelona przez policję, zatem twierdzenie o niezbywalnej autonomii jest fałszywe, bo wraz z czynami ponosi konsekwencje.
Podobnie jeśli będzie miała wypadek, może doznać uszkodzenia ciała, bez względu na to, czy ona chciała tego czy nie, zatem ponosi konsekwencje.
Jeśli zatem będziemy bazować sprawiedliwość na fałszu, nie jest to sprawiedliwość, zatem nie jest to dobre i nie może decydować o moralności.
Dlatego każde działanie ma konsekwencje, a konsekwencje wynikają z akceptacji ryzyka związanego z działaniem. Zatem każda akcja oznacza akceptację konsekwencji wynikających z działania, a argument przedstawiony w tytule jest fałszywy i nie może być podstawą sprawiedliwego systemu, a jest roszczeniem bezpodstawnym.
Ale też łatwo obalić to na wiele sposobów, jeśli taka kobieta ma prawo do kontroli swojego ciała, to niech np. niech zniesie migreny, wywoła okres (aby dokładnie o danej minucie był) etc. Jeśli nie ma możliwości decydowania o tych przypadkach, oznacza, że jej zdolność do decydowania o własnym ciele jest ograniczona, nawet biologicznie, stąd twierdzenie o możliwości pełnym decydowania o swoim ciałem jest fałszem.
Czy seks jest dla przyjemności?
Biologicznie seks służy prokreacji, zatem celem seksu jest spłodzenie nowego organizmu, naiwnym jest zatem odbywanie stosunku i stwierdzenie, że nie wiedziało się o możliwości powstania dziecka, gdyż organy rozrodcze, jak sama nazwa wskazuje mają jakiś cel.
Kobieta odbywając stosunek ma świadomość, że może zajść w ciążę.
Czy użycie zabezpieczenia oznacza, że to był wypadek i przez to może nie ponosić konsekwencji?
Załóżmy, że kobieta przechodzi przez autostradę, wie, że auta jeżdżą, ale ma dobre okulary, więc widzi na duże odległości i dzięki temu wiele razy udało się jej przejść bez problemów.
Ale jeśli był wypadek, to czy fakt zaparowania okularów przez które nie mogła widzieć oznacza, że nie jest odpowiedzialna i nie poniesie konsekwencji za czyn?
Zatem na podobnej zasadzie prawdą jest, że problem z antykoncepcją nie jest wytłumaczeniem od braku odpowiedzialności za współżycie seksualne, które służy powstaniu życia.
Ale tam jest ktoś, kto się tam pojawił nieproszony
Zatem sprawdźmy, czy to jest prawdziwe.
Dziecko powstaje w wyniku połączenia komórki jajowej z plemnikiem. Skąd zatem dziecko miało owe plemniki i komórki jajowe? Kto je dostarczył? Czy można zatem mówić, że dziecko tam było nieproszone? To, że ktoś próbował ominąć zasady ze względu na przyjemności, nie oznacza, że zasady biologii przestały działać. Naiwnym zatem jest twierdzenie, że nie jest to konsekwencja działania rodziców, którzy nie byli wystarczająco sprytni.
Ale niesprawiedliwe jest to, że muszę kogoś nosić
Zatem zastanówmy się, czy to jest sprawiedliwe.
Są osoby odpowiedzialne za dziecko, które je spłodziły. Ale czy dziecko ma prawo używać ciała matki w ciąży?
Zbadajmy to i jeśli nie, to istotnie jest to niesprawiedliwe, natomiast jeśli tak, to twierdzenie postawione w temacie jest fałszywe.
Aby rozważyć ten przypadek, przeanalizujmy inny:
Pewien człowiek połamał ręce i nogi sąsiadowi, czy powinien on ponieść odpowiedzialność za to, że doprowadził sąsiada do stanu, gdzie jest zależny od innych osób?
Jeśli tak, to podobnie z płodem - rodzice decydując się na seks wiedzą, że może powstać ktoś, kto będzie potrzebował ich pomocy, aby przeżyć. Ta osoba nie chciała być postawiona w takim stanie, więc stan w jakim dziecko jest postawione jest wynikiem konsekwencji decyzji rodziców.
Czy zatem sprawiedliwe jest, aby osoba, która:
- została posadzona przez rodziców w warunkach, gdzie potrzebuje pomocy,
- nie pchała się na świat, a jest wynikiem działań rodziców,
była zabita/zamordowana tylko dlatego, że rodzice nie chcą ponieść konsekwencji?
Dziecko jest konsekwencją działań rodziców i nie jest odpowiedzialne za ich działanie, dlatego niesprawiedliwym byłoby, aby ono ponosiło odpowiedzialność za ich czyny.
Ale czy to jest człowiek? Przecież są twierdzenia, że to płód, a płód nie jest człowiekiem
Aby znaleźć Prawdę, trzeba zastanowić się, czy życie jest procesem ciągłym?
Jeśli życie jest procesem ciągłym, to ma tylko jeden początek i jeden koniec.
Początkiem jest początek życia, końcem jest śmierć.
Wiedząc, że życie jest zapoczątkowane, pytanie, kiedy zaczyna się nowe życie?
Jak wiemy najwcześniejszym momentem nowego życia jest połączenie komórki z plemnikiem, zatem to jest początek życia, bo później już jest ciągłość aż do śmierci. Plemnik sam nie stworzy dziecka, ani komórka jajowa też, stąd połączenie ich jest najwcześniejszym momentem - czyli początkiem życia.
Nastaje więc pytanie, czy to życie w każdym swoim etapie jest człowiekiem? Jeśli tak, to początek człowieczeństwa bierze się w początku życia, jeśli ktoś uważa, że nie - to określmy kiedy jest początek życia jako człowiek.
Kiedy zatem jest początek człowieczeństwa?
Krótka odpowiedź:
- jeśli początek jest definiowany konsensusem pewnych ustaleń, oznacza, że wyraża poglądy pewnej grupy, ale nie jest jedynym. Pogląd większości jest poglądem większości, a nie jest to równoznaczne z prawdą. Stąd początek człowieczeństwa, który definiuje prawo do życia, nie może być oparty na czymś, co może być prawdą lub nie. Sprawiedliwość oparta o "być może prawdę", może być niesprawiedliwa, stąd nie jest to sprawiedliwe.
- jeśli początek jest definiowany w oparciu o czas od spłodzenia, oznacza, że płód na tym samym etapie rozwoju zostanie czasem zaliczony jako człowiek, a czasem nie - w zależności od tempa wzrostu. Bo wolniej rozwijający się płód będzie człowiekiem nawet jeśli jest we wcześniejszej fazie rozwoju, niż płód, który rozwija się szybciej i jest w tym samym etapie rozwoju, ale przed czasem uznania go za człowieka. Czyli płód na danym etapie rozwoju będzie raz nazwany człowiekiem, raz nazwany płodem w zależności od tempa rozwoju. Prawda jest zawsze pewna, stąd nie jest możliwa definicja prawdziwa na bazie takiego kryterium, zatem i nie jest to definicja sprawiedliwa.
- jeśli początek jest zdefiniowany w oparciu o poziom rozwoju płodu, nie jesteśmy w stanie dokładnie powiedzieć kiedy jest dany poziom rozwoju płodu. To co dla jednych będzie już danym poziomem, dla innych nie będzie, dlatego płód, który został ustanowiony już człowiekiem przez jedną osobę, przez inną będzie uznany, że nim nie jest. Prawda nie jest kwestią uznaniową i nie zależy od tego, kto ją powiedział. Zatem uznaniowość nie może być czynnikiem wpływającym na określenie człowieczeństwa, bo nie zawsze jest prawdą.
Wiemy, że człowiek dorosły jest człowiekiem, człowieczeństwo jest stanem ciągłym mającym początek i koniec i trwa w trakcie życia. Jeśli nie możemy określić stanu w oparciu o czas od początku życia, konsensus, czy poziom rozwoju naturalnie oznacza to, że jest on niezależny od tych czynników.
Jaki może być zatem początek, który jest niezależny od czasu od spłodzenia, poziomu rozwoju i konsensusu?
Takim początkiem człowieczeństwa jest początek życia, człowiek zatem staje się człowiekiem w chwili spłodzenia.
Jeśli przyjmiemy inne definicje początku człowieczeństwa, to nie będą one bazowane na prawdzie, jeśli nie będą bazowane na prawdzie, oznacza to, że nie będą sprawiedliwe, jeśli nie będą sprawiedliwe, nie będą dobre, jeśli nie będą dobre, nie będą też moralne.
Ale to jest aborcja płodu, nie człowieka?
Jeśli przerwiemy życie człowieka, to oznacza, że albo zabijamy, albo mordujemy człowieka, bez względu na wiek człowieka w jakim to zrobimy.
Ale takie definicje nie uwzględniają uczuć osoby, która dokonuje aborcji
Tak, prawda jest niezależna od uczuć. Jeśli uwzględnialibyśmy uczucia osób, które nie chcą brać konsekwencji za czyny, oznaczałoby, że nie jesteśmy sprawiedliwi, a zatem też nie jesteśmy dobrzy. System sądowniczy oparty o to, nie mógłby skazać żadnego przestępcy, bo i przestępcy mają traumy, problemy zdrowotne jako konsekwencja ich czynów.
Ale jak wezmę profilaktycznie tabletkę "dzień po", to nic się nie stanie, bo mogło też nie być płodu
Jeśli tabletka dzień po utrudnia zagnieżdżenie zarodku, to też jest to aborcja.
A czy jesteśmy za nią odpowiedzialni, to przykład wytłumaczy: jakbyśmy strzelali w altanę sąsiada - wiemy, że może się pojawić, ale nie wiemy kiedy. Fakt strzelania powoduje, że jeśli sąsiad się pojawi, jesteśmy winni morderstwa, bo nie musieliśmy strzelać, a mogliśmy się spodziewać kogoś.
Ale tabletka utrudniająca zagnieżdżanie zarodku, to nic złego
Utrudnianie zagnieżdżania, to podobnie jak w przypadku sprawcy w przykładzie z sąsiadem, który odmawia zadośćuczynienia za doprowadzenie go do trudnej sytuacji. Zatem twierdzenie jest fałszywe.
Dobrze, ale co z gwałtem?
Sami przeanalizujcie na przykładzie i sami oceńcie: była kobieta, dotkliwie pobita przez nieznanego mężczyznę i bardzo się znęcał nad nią. Pewnego dnia przykuł kajdanami do niej swojego syna, którego nie chciał. Czy sprawiedliwe jest, aby kobieta zabiła tego syna? W końcu jest to syn gwałciciela. Jak to rozważycie, to dodajcie jeszcze fakt, że to jest też syn kobiety i co w takim razie powinna zrobić? I jak ocenicie jej działanie jeśli skrzywdzi dziecko?
Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie, bo prawda niekoniecznie jest taka, jakiej sobie życzymy.
Zmusił mnie partner, czy to moja wina?
Jest morderstwo i zabójstwo. Morderstwo jest z własnych pobudek, zabójstwo ze względu na pewne okoliczności, które przyczyniły się do tego. Grzech może być własny, albo kogoś. Jeśli ktoś zmusił kogoś do czegoś i osoba normalnie nie zrobiłaby tego, wiadomo, że nie jest to to samo co zamordowanie dziecka wynikające z własnej chęci. Sprawiedliwym jest, aby osoba zwodząca nie miała mniejszej kary niż osoba zwiedziona, zatem głównym winowajcą jest osoba, która jest źródłem grzechu i tak będzie to rozpatrywane na sądzie ostatecznym, bo będzie sprawdzona przyczyna grzechu.
Dokonałam aborcji i żałuje, czy Bóg mi przebaczy?
Bóg jest dobry i sprawiedliwy, nie jest nam dane osądzać, kto jaką będzie miał przyszłość, ale też Bóg jest dobry i miłosierny i daje nam możliwość nawrócenia. Wciąż żyjemy, nawet jeśli coś złego zrobimy, więc mamy szansę na nawrócenie, tyle, że nawrócenie musi być prawdziwe.
Czy dziecko nam wybaczy?
Czy Ty, jakby dziecko zrobiło coś złego i bardzo by żałowało, wybaczyłabyś mu? Jeśli tak, to załóż, że dusza bez grzechu jest bardzo dobra i lepsza niż my. Grzechu pierworodnego nie ma, stąd też dusza takiego dziecka jest bez grzechu.
- Hits: 186